Tak, tak – dobrze widzisz – ZUS przegrał sprawę sądową, uznał wyrok i nie złożył apelacji. Gra toczyła się o 280 tys zł. „nienależnie” pobranych przez moją Klientkę zasiłków (odsetek nie liczę).

Przyznam szczerze, że byłam w lekkim szoku, że obyło się bez II instancji. Brawo Ja!

Ale po kolei.

Z tego wpisu dowiesz się:

1. jak może wyglądać rutynowa kontrola ZUS?
2. jakie konsekwencje może za sobą nieść decyzja o niepodleganiu ubezpieczeniom społecznym?
3. jak przedsiębiorca może się „bronić” przed sądem

Kontrola i niegroźny protokół

Bo to się zwykle tak zaczyna
Sam nawet nie wiesz jak i gdzie …

jak śpiewał Mieczysław Fogg, a także Maciek Maleńczuk (to dla tych, którzy Fogga jeszcze nie znają)

… przychodzi kontroler i pyta o firmę, jej prowadzenie, prosi o dokumenty, rachunki, przelewy, pyta o świadków, wykształcenie i doświadczenie. Wreszcie pyta o dzieci, zasiłki, podstawę wymiaru składek. Jest miły i mówi, że to rutynowa kontrola i że wszystko będzie dobrze, no bo przecież Pani jest przedsiębiorcą. Protokół kontroli jest ok, wszystko zgodnie z zeznaniami…

I boom – decyzja

Przychodzi decyzja, w której ZUS podważa prowadzenie działalności gospodarczej, po powrocie do pracy po urodzeniu pierwszego dziecka. Zdaniem Organu całe prowadzenie biznesu to fikcja, utrzymywania tylko po to by wyłudzić dalsze zasiłki. A dokonywane czynności były tylko dla pozoru…

I kolejna decyzja

Ta pierwsza decyzja nie wydaje się taka groźna. Można sobie pomyśleć – farmazony, ale nie chce mi się walczyć. Na emeryturę z ZUS na starość już nie liczę…

Nic bardziej mylnego. Na podstawie pierszej decyzji (często nieprawomocnej) ZUS często wydaje decyzję o zwrocie „nienależnie pobranych świadczeń”. Tak było właśnie w tym przypadku.

ZUS twierdził, że skoro Klientka nie podlegała ubezpieczeniom społecznym, to powinna zwrócić wszystkie zasiłki, z ostanich kilku lat. Łącznie 280 tys. złotych. Plus odsetki w przypadku, gdy tej kwoty nie zwróci się w ciągu miesiąca od odbioru decyzji.

Kancelaria i światełko w tunelu

Klientka trafiła do mnie. Przyjechała z daleka, licząc że jej pomogę.

Na pierwszy rzut oka sprawa nie wyglądała dobrze. Czytając decyzje miałam mieszane uczucia co do wygranej. Ale … zaczęłam pytać. Poprosiłam Klientkę, żeby opowiedziała mi, co robiła przez te ostatnie lata. Okazało się, że nie była zadowolona z firmy, którą prowadziła i od długiego czasu chciała robić coś innego.

Bingo

Klientka mówiła, mówiła, mowiła… pokazała dokumenty. A ja uświadomiłam sobie, że ona cały czas prowadziła działalność, bo przygotwywała się do otwarcia zupełnie innego biznesu. Fachowo to się nazywa przebranżowienie. Nie mówiła o tym kontrolerowi, bo ten nie pytał, a ona nie wiedziała, że to ważne. Ja wiedziałam, bo już jedną beznadziejną na pierwszy rzut oka sprawę z przebranżowieniem w tle wygrałam (przeczytasz o niej tutaj).

Złożyłyśmy odwołania od obu decyzji.

Do odwołania od decyzji o niepodleganiu ubezpieczeniom społecznym i dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu załączyłyśmy dokumenty świadczące o prowadzeniu działalności w spornym okresie i pokazujące poszczególne działania mojej Klientki wynikające ze zmiany branży. Udowadniałysmy, że nowy biznes już działa, zatem decyzja ZUS była błędna.

ZUS przegrał

Na rozprawę jechałam z przeświadczeniem, że nasze argumenty powinny przekonać Sąd Okręgowy. I udało się. Sąd przeprowadził postępowanie dowodowe, zamknął rozprawę i po przerwie ogłosił wyrok – zmieniający decyzję ZUS w całości.

W sumie to nawet nie miałyśmy jak świętować, bo prosto z sądu Klientka wiozła mnie na dworzec PKP, żebym zdążyła na wcześniejszy pociąg.

Czekałyśmy na apelację, spodziewałam się dalszej walki ze strony ZUS.

Apelacji nie było. ZUS przegrał. Wyrok jest prawomocny.

Jeżeli ZUS wydał wobec Ciebie decyzję negatywną, od której zamierzasz się odwołać, albo gdy jesteś na etapie postępowania wyjaśniającego polecam zobacz moje szkolenie dotyczące odwołań od decyzji.

A jeżeli chcesz nauczyć się optymalizacji składek na ZUS oraz tego jak legalnie prowadzić firmę będąc na zwolnieniu lekarskim i zasiłku macierzyńskim sprawdź mojego e-booka: