Mimo, że ubezpieczeniami społecznymi zajmuję się od bardzo dawna (sprawdźcie np. ile lat prowadzę tego bloga) to nadal trafiają do mnie sprawy, o bardzo ciekawym stanie faktycznym. Oto ciekawa wygrana sprawa.
Opowiem Wam o sprawie, w której ZUS dwukrotnie prowadził postępowanie wyjaśniające na tym samym materiale dowodowym. Tylko za drugim razem doszedl do odmiennych wniosków.
Pani X przez lata prowadziła działalność gospodarczą, z sukcesami. W 2013 roku ją zawiesiła z powodów rodzinnych. Ciężko chorowali jej rodzice, którymi musiała się sama opiekować, drugie dziecko wymagało większej niż standardowa opieki.
Mniej więcej po dwóch latach sytuacja ustabilizowała się, i Pani X jako, że nigdy nie była typem „kury domowej” zapragnęła znowu nosić teczkę i chodzić na szpilkach, czyli wrócić do biznesu. Wznowienie działalności zbiegło się z informacją, o trzeciej ciąży. Pani X prężnie zabrała się do pracy. Wynajęła biuro, odświeżyła stare kontakty, dzwoniła, mailowała, wysyłała oferty, startowała w kilku przetargach. I nic. Tylko koszty. Dwa lata w branży Pani X obfitowały w wielkie zmiany, a Pani X mówiąc krótko, wypadła z rynku…Starała się na ten rynek wrócić, do tego stopnia, że z niemowlakiem pojechała na targi branżowe!
Oczywiście, gdy wystąpiła z wnioskiem o wypłatę zasiłku macierzyńskiego ZUS wszczął postępowanie wyjaśniające, w którym otrzymał wszystkie dokumenty świadczące o prowadzeniu działalności gospodarczej. Trochę to trwało, ale postępowanie zostało umorzone, a zasiłek wypłacony.
Kiedy zasiłek się skończył, najmłodszy syn ruszył do żłobka, mama wróciła do pracy. Ale zaczął się sezon chorób, najmłodsza latorośl więcej chorowała, niż była w placówce. Pani X więc kilka razy była na „opiece”. ZUS widząc kolejny wniosek ponownie wszczął postępowanie, lecz tym razem odmówił wypłaty świadczeń, co więcej uznał, że działalność Pani X nie jest działalnością gospodarczą oraz, że „liczne zachorowania powodują, że nie jest zachowana ciągłość podejmowania działań niezbędna do uznania, że są one podejmowane w toku działalności gospodarczej” (czytaj: bo dzieci Pani chorują, to nie prowadzi Pani działalności). Tym samym ZUS uznał, że od chwili wznowienia prowadzenia działalności tak napawdę to jej nie prowadzi, a więc nie jest ubezpieczona.
Pani X się nie poddała, od decyzji wpłynęło odwołanie. Co więcej Pani X podjęła odważną decyzję i przygotowywała się do przebranżowienia firmy. Zabrało jej to kilka miesięcy (w tym czasie m. in. odbyła kursy i szkolenia), ale udało się. Żeby prowadzić nowy biznes wynajęła nawet większy lokal.Wyzdrowiała także mama Pani X, która w sytacjach awaryjnych może się zająć dziećmi Pani X. I udało się! Firma zaczęła przynosić przychody. Z miesiąca na miesiąc są coraz większe, praca sprawia Pani X dużo radości (teraz Pani X pracuje z dziećmi). Do tego Pani X zaczęła szkolić innych, bierze udział w projekcie unijnym. Dzieje się dużo, dużo dobrego.
I teraz pytanie zasadnicze – czy naprawdę, tak jak uważa ZUS to nie jest działalność gospodarcza?
Sąd Okręgowy przyznał nam rację i uznał odwołanie za zasadne i zmienił decyzję ZUS (organ w postępowaniu sądowym był bierny). Zdaniem sądu prowadzenie działalności gospodarczej to nie tylko kwestia przychodu. Owszem, charakter zarobkowy jest ważny, ale często aby ten zarobek wypracować konieczne jest poniesienie wydatków (czyli kosztów), a strata w działalności, zwłaszcza w jej początkowym okresie jest zjawiskiem normalnym. To, że kobieta otwiera działalność (lub do niej powraca) chcąc mieć przy tym ochronę ubezpieczeniową jest działaniem racjonalnym. Fakt, że działalność jest nadal prowadzona, tylko potwierdza, że nie chodziło wyłącznie o ochronę ubezpieczeniową.
Wyrok jest nieprawomocny, ZUS może wnieść od niego apelację.
Jaki morał płynie z tej historii?
Taki, że nie zawsze działalność musi przynosić przychody, żeby uznać ma ona charakter zarobkowy.
Druga ważna rzecz – istotna jest ciągłość prowadzenia działalności. ZUS coraz częściej sprawdza osoby, które przez bardzo długi okres korzystały ze świadczeń. Zdarza się, że takie osoby dostają decyzje o niepodleganiu ubezpieczeniom społecznym nawet kilka lat wstecz, co oznacza także obowiązek zwrotu pobranych świadczeń.
mam bardzo podobną sprawę i dzisiaj w Sądzie Okręgowym zapadł nie korzystny dla mnie wyrok. Sąd poparł wszystkie argumenty ZUSu bez mrugnięcia okiem na stertę moich FV itp. dowodów świadczących o faktycznym prowadzeniu mojej działalności przez 5 lat.
Dzień dobry,
proszę wystąpić o uzasadnienie wyroku. Jeżeli nie ma Pani pełnomocnika to sugeruję udać się po poradę i analizę sprawy. Oczywiście najlepiej wybrać kogoś, kto specjalizuje się w ubezpieczeniach społecznych.
Pozdrawiam