Minister Sprawiedliwości przymierza się do obniżenia kosztów zastępstwa procesowego w sprawach o podleganie ubezpieczeniom społecznym.
Przekaz płynący z Ministerstwa od dawna jest jasny – radcowie prawni i adwokaci zarabiają za dużo, a obecnie dodatkowo – należy chronić interesy ZUS. W praktyce odbije się to na obywatelach zaskarżających decyzje ZUS.
Po uchwale 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 20 lipca 2016 r. sądy zaczęły zasądzać w sprawach o podleganie ubezpieczeniom społecznym, nie 60 zł czy 180 zł, ale stawki adekwatne do wartości przedmiotu sporu, wynoszące dużo więcej. Po przegranej ZUS musiał je wypłacać w pełnej wysokości – czasami po kilka tysięcy złotych.
A trzeba jasno powiedzieć, że ZUS uwielbia wydawać decyzje o niepodleganiu ubezpieczeniom społecznym, a w konsekwencji odmawiać wypłaty świadczenia. Chyba większość spraw z zakresu ubezpieczeń społecznych, które prowadzę dotyczy właśnie tego typu spraw.
Ochrona ZUS
Jak wynika z uzasadnienia projektu, aż 1/3 spraw toczących się w sądach okręgowych w wydziałach ubezpieczeń społecznych dotyczy decyzji o niepodleganiu ubezpieczeniom społecznym. Ministerstwo pokusiło się także o wyliczenia, w ilu sprawach ZUS „uległ” przeciwnikowi (czytaj: odwołujący miał rację, decyzja ZUS była błędna). To bardzo dużo i pokazuje skalę problemu.
Ministerstwo idzie pod prąd orzeczeniu Sądu Najwyższego (ma moc zasady prawnej). Zaproponowana stawka ma się nijak do nakładu pracy pełnomocnika (nie oszukujmy się – sądy oczekują, że to odwołujący udowodni, że ZUS się myli, zatem rola znającego się na tego typu sprawach pełnomocnika jest ogromna).
Oczywiście – w przypadku przegranej duże koszty płaci na rzecz ZUS odwołujący. Ale, jeżeli taka osoba ma pełnomocnika to moim zdaniem rolą pełnomocnika jest odwieść swojego klienta od zaskarżania decyzji, gdy ZUS ma rację. Ponadto, zgodnie z art. 102 k.p.c.:
W wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami.
Sąd nie musi używać tego przepisu, ale jeżeli sprawa jest z gatunku beznadziejnych to warto taki wniosek w interesie klienta wnieść. Często zadziała 🙂
Przyznaję, że sprawa jest bardzo skomplikowana. Dobrze, że ktoś próbuje zmienić prawo tak by ludziom żyło się choć trochę lepiej.